poniedziałek, 27 sierpnia 2012

So close to the end...

To już prawie pewne, że ciepłe dni ,które nam pozostały można zliczyć na palcach jednej ręki, dlatego korzystam z nich w pełni i wyciągam z szafy spódniczki, które noszę bardzo rzadko. Zanim się obejrzymy ,ulice będą zasypane śniegiem, szyby oszronione, a na termometrach będzie -13423424 stopni Celsjusza ,a wtedy będę mogła na owe spódniczki jedynie popatrzeć.
Czekam również z niecierpliwością na moje piękne, cudowne, och i ach, mega - ultra wysokie buty, które z powodu niewielkiej skazy musiałam odesłać, nie zdążywszy się nimi jeszcze dobrze nacieszyć. Być może jutro wypadnie TEN dzień, kiedy pan listonosz raczy je dostarczyć? (:










Rozstałam się także z różowymi włosami na rzecz turkusowych. Zostaną jeszcze na długo, bo są genialne :D
 



 |bluzka- papercats|
|gorsecik- second hand|
|spódniczka- second hand|
|torebka- h&m|
|kitka- prezent z zakopca|
|conversy- schaffa shoes|
|biżuteria- zbieranina (: | 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz